sty 30 2004

Zgwalcona


Komentarze: 2

Moja dusza zostala zgwalcona... Poniewierana przez wszytskich ktorych dotad uwzalam za przyjaciol... przez osoby ktore byly mi o wiele blizsze nawet niz rodzina... Powoli niszczona w podstepny sposob przez pseudo-przyjaciol nie jest juz w stanie sie zregenerowac... Jestem wyzarta od srodka... Moje bogate niegdys wnetrze juz nie istnieje... A wspomnienie o nim zanika w otchlani zapomnienia...

Zabito we mne cala radosc zycia, jakakolwiek doze spontanicznosci... Teraz kazdy moj ruch, krok jest z gory przemyslany... Stracona przez towarzyszy z gory szczescia w glebie zniszczenia... Przepelniona mrokiem kraine... Nie jestem juz zdolna by wskrzesic w sobie uczucia...

Czuje sie tak jakbym byla martwa... Moje oczy dawno juz zuzyly zapas lez... Na ustach od wiekow nie goscil posepny wyraz twarzy zwany usmiechem... I nigdy juz nie powroca... Moze i na skorupie jaka sie otoczylam bedzie sie znajdowal zarys szczescia... Ale bedzie on falszywy, nieprawdziwy... Stworzony tylko i jedynie dla zachowania pozorow...

Powoli staje sie czlowiekiem ktorego nienawidze... A moze juz nim jestem?

original : :
amisu
30 stycznia 2004, 16:35
chyba jestes bardzo podobna do mnie.. nawet nie chyba. od paru dni czuje sie tak jak ty. ale raczej absurdalnie jest pisac, ze nigdy na twoich ustach nie pojawi sie usmiech? bo ja w to nie wierze.
nela_amigo
30 stycznia 2004, 16:33
przeżyłam podobny okres.........rozumiem cię

Dodaj komentarz