lut 08 2004

Kac moralny...


Komentarze: 3

Popelnilam duzy blad... Dalam upust swoim emocjom w najbardziej negatywny ze wszystkich sposobow jakie znam... Sama sie niszcze... Z kazdym dniem coraz bardziej utwierdzam sie w przekonaniu ze wszystko co robie jest zle... Zrobilam straszna rzecz... Wykorzystalam, zauroczylam, zgnebilam... Przez moje puste i bezmyslne zachowanie doprowadzilam do kleski drugiejgo czlowieka... Sprawilam ze jego swiat polegl w gruzach... Zburzyl sie wzbijajac w powietrze tumany zakurzonych wspomnien...

Teraz zle mi z tym... Nie moge na siebie patrzec... Kiedy widze swoje odbicie w lustrze mam ochote zniszczyc je rozbijajac na miliony kawalkow... Widze straszna postac... Rozjasniana blondynke z odrostami o przecpanym spojrzeniu, ziemnista cera i podkrazonymi oczami... Z wielkim napisem kretynka wypisanym na twarzy...

original : :
Była_masochistka...
09 lutego 2004, 10:45
Wiesz... mi tez sie to zdarzalo... dac komus nadzieje, ale zaraz potem ja odebrac... ehh... ciezkie jest zycie... kiedys moim jedynym celem byla smierc, ale teraz poznalam fajnego chlopaka ... niestety mieszkamy na dwoch koncach Polski i nie widujemy sie, a naszym jedynym kontaktem jest net, kiedys do niego pojade... on mi pomaga i mnie wspiera w ciezkich chwilach... dlatego zmienil sie moj zyciowy cel... teraz chce skonczyc 18 lat i wyjechac do niego i z nim mieszkac... i to wlasnie on mialby byc ojcem tej mojej coreczki :D
karotka
08 lutego 2004, 20:59
bez przesady, dobrze ze masz takie uczucia, ale z tego co widze z poprzedniej notki to byl toksyczny zwiazek, i on tez to zrozumie niebawem
Hooliganka_15
08 lutego 2004, 19:52
Yo! na pewno nie jest tragicznie. Fajny blog. Czasami wpadnij na my blog. Zapraszam papaa pozdro

Dodaj komentarz